Chloe
-Chloe!
Odwróciłam się w stronę Maggy, chowając telefon do
torebki. Jednak kątem oka zauważyłam, że gdy przyjaciółka do mnie krzyknęła,
mężczyzna obok mnie, gwałtownie odwrócił się w moim kierunku. Przyglądał mi
się, ale ja odwróciłam od niego wzrok. Nawet się nie uśmiechał. Patrzył na mnie
bez żadnego wyrazu, beż żadnych emocji, więc twierdziłam, że może z kimś mnie
pomylił. Nie znałam go, nie miałam więc czym się przejmować. Maggy pocałowała mnie
w policzek, i złapała za rękę, ciągnąć w kierunku drzwi wejściowych do
kawiarni. Mężczyzna, który przed chwilą przykuł moją uwagę podszedł szybkim
krokiem do drzwi, i otworzył je przed nami.
-Dziękuję.
Uśmiechnęłam się lekko, okazując mu swoja wdzięczność,
ale mężczyzna nie odpowiedział, tylko odwrócił wzrok, nadal trzymając drzwi i
czekając aż wejdziemy. Chciałam jednak przyjrzeć się bliżej jego twarzy, stał
tak blisko, że miałam idealną możliwość. Jego oczy wydawały się być znajome.
Usta też, ale nie były do końca widoczne, przez wąsy i brodę. Postarzała go,
chodź w cale nie był aż tak stary. Maggy pociągnęła mnie, a ja skupiłam się,
żeby nie potknąć się w wejściu. Gdy odwróciłam się już go nie widziałam. Zamrugałam
kilka razy oczami, zadając sobie pytanie dlaczego tak przykuwa moja uwagę. Nie
powinno mnie to w sumie obchodzić. Chciałam skupić się na przyjaciółce, nie
widziałyśmy się ponad tydzień.
Siedziałyśmy naprzeciwko siebie, sącząc przez słomki jogurty. Gapiłam
się w okno mając uczucie, że coś się zmieniło. Nie chodziło mi tutaj o Maggy,
chociaż może trochę też, ale ogólnie o to miejsce. Czy coś się zmieniło podczas
naszych wakacji z Justinem? Bo on też wydawał się zachowywać nieco inaczej.
Jakby nie był sobą. Albo jakby to miejsce nie należało do niego.
-Jak wypad? Opowiesz mi coś? Jestem bardzo ciekawa.
Maggy wyrwała mnie z tych dziwnych myśli. Uśmiechnęła się
do mnie, ale w oczach miała smutek. Nie dziwiło mnie to.
-To był najlepszy tydzień. Ale teraz nie jest jak zawsze.
Justin zachowuje się jakoś dziwnie.
-Dziwnie?
Od trzech dni, odkąd wróciliśmy był strasznie małomówny.
To bym jeszcze zniosła, ale ta jego nadopiekuńczość.. Nie chciałam teraz o tym
rozmawiać. To Maggy potrzebowała pocieszenia i uwagi, a nie ja. Ja miałam
nadzieję jakoś sobie z tym poradzić. Może to tylko przejściowe.
-Przejdzie mu. Lepiej powiedz mi jak się czujesz?
Złapałam ją za dłoń, uśmiechając się pocieszająco.
Wyprostowała się zabierając swoją dłoń, ale uśmiechnęła się.
-Nie widzieliśmy się od czasu zerwania. To głupia sprawa,
nic takiego.
-Nie prawda.
Odsunęłam od siebie jogurt, nachylając się ku Maggy.
-Jestem tutaj i Ci pomogę. We wszystkim, jesteś przecież
moją przyjaciółką. Nie musisz udawać, że wszystko jest w porządku. Pomogę Ci.
Maggy uśmiechnęła się, a mi zrobiło się lżej na duszy.
Uśmiech ten był pierwszym szczerym odkąd się zobaczyłyśmy. Spojrzałam za ramię
Maggy, zauważając znowu faceta z brodą. Wyprostowałam się, chowając za
przyjaciółką. Przyglądał nam się.
-Co jest?
Rudowłosa dziewczyna zaczęła rozglądać się po
pomieszczeniu, ale złapałam ją szybko za rękę.
-Nie odwracaj się. Pamiętasz tego faceta, który otworzył
nam drzwi? Siedzi za Tobą. Cały czas się przygląda.
-Mogę..
-Nie!
Przerwałam jej. Czułabym się niezręcznie, gdyby zaczęła
się na niego gapić. Spojrzałam nagle na telefon, przykuwający swoją uwagę mocną
wibracją. To sms od Justina. Spojrzałam przez okno i zauważyłam czarny, wysoki
samochód po drugiej stronie ulicy.
-Justin już po mnie przyjechał. Musze lecieć.
-Nie możesz jeszcze zostać? Odwiozę Cię.
Sięgnęłam po torebkę zawieszoną na krzesełku i wpakowałam
w nią telefon. Musiałam już lecieć. Wiedziałam, że nie przegadam Justina,
zwłaszcza, że był już na miejscu i na mnie czekał.
-Możemy się spotkać w jakiś wieczór. Zrobimy sobie babski
wieczór i zapomnimy o facetach. Będą waniliowe lody.
Zaśmiałyśmy się obie, ale spoważniałam, kiedy zauważyłam,
że podejrzanego mężczyzny nie ma już przy stoliku pod ścianą. To było dziwne.
On był dziwny. Chciałam już stąd wyjść.
-Chodź.
Maggy też wstała i obie wyszłyśmy, zostawiając rachunek
pod serwetkami. Gdy Justin zauważył mnie na zewnątrz, wyszedł z auta,
uśmiechając się do mnie.
-Zadzwonię.
Uśmiechnęłam się do Maggy na pożegnanie, i zaczekałam aż
zniknie mi z pola widzenia. Chciałam wejść na pasy, ale odskoczyłam szybko, gdy
zauważyłam przed sobą samochód.
-Chloe!
Usłyszałam krzyk Justina, a serce zaczęło mi walić sto
razy szybciej niż przed chwilą. Podniosłam wzrok na kierowcę i zamarłam w
miejscu, gdy zdałam sobie sprawę, że to ten sam mężczyzna z kawiarni.
Uśmiechnął się nieszczerze i odjechał wolno. Widziałam przestraszony wzrok
Justina krzyżujący się z wzrokiem faceta z auta. Wyglądali jakby się znali.
Przynajmniej widziałam to po Justinie. Blondyn ruszył do mnie biegiem, a
samochód ruszył z piskiem opon.
-Nic ci nie jest?
Przytulił mnie mocno, głaskając po włosach i całując w
głowę. Czułam na ciele jak jego serce wali równie mocno co moje. Pokiwałam
przecząco głową, a Justin zabrał mnie do samochodu.
***
Poczekałam aż Justin usiądzie wygodnie, wylewając przy
tym prawie połowę wody na podłogę, i także usiadłam.
-Chodź, Skarbie.
Justin złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie, a ja
oparłam się plecami o jego tors. Żadne z nas nic nie mówiło. Bawiłam się pianą,
a Justin całował mnie po ramieniu. Trzymał mnie tak blisko siebie, że nie
mogłam się za bardzo ruszyć. Od ostatnich kilku dni jego zachowanie przerażało
mnie. Przez ostatnie dwa dni na wakacjach i trzy dni tutaj zachowywał się jakby
w jego ciele był ktoś inny. Cały czas był zamyślony i prawie nic nie mówił. Za
to jego czujność wyostrzyła się chyba najmocniej jak się tylko dało. Nie
pozwalał mi na sekundę wyjść nigdzie samej, i co pół minuty spoglądał na mnie,
gdy siedziałam w kuchni, pięć metrów dalej od niego. Cały czas czułam na sobie
jego wzrok, a jego obecność zaskakiwała mnie w najmniej oczekiwanych momentach.
Ale od dawna nie widziałam go tak przestraszonego jak dziś.
-Rozmawiałeś z Dylanem?
-O czym?
Zapytał szybko, jakby ze strachem w głosie. Podniosłam
się z jego torsu i spojrzałam na niego. Przełknął ślinę, uciekając wzrokiem po
całej łazience.
-O Maggy. Mowił ci coś o niej?
Spojrzał na mnie w końcu łagodniejszym wzrokiem.
Zauważyłam, że jego spięte do tej pory mięśnie twarzy rozluźniają się.
-Aaa, tak. To znaczy nie chciał powiedzieć za wiele. Nie
rozmawialiśmy o niej zbyt dużo.
Przymrużyłam oczy, a Justin złapał mnie za ramię i znowu
do siebie przytulił. Dziwne, że nie potrafił się zdecydować. Albo nie wiedział
co powinien mi powiedzieć.
-Wszystko w porządku? Ostatnio jesteś jakiś inny.
-Inny?
Pocałował mnie w głowę, a ja pogłaskałam go po udzie.
Miałam nadzieję, ze jakoś uda mi się go rozluźnić.
-To że opiekujesz się mną jak małym dzieckiem już
pomijam, ale.. ciągle jesteś jakiś zamyślony. Nie rozumiem dlaczego to stało
się tak z dnia na dzień. Czegoś nie wiem?
Wyprostował się, a woda znowu wylała się na kafelki.
Pocałował mnie w szyje, i ciaśniej objął mówiąc mi do ucha.
-Zawsze się o Ciebie troszczyłem, nic się nie zmieniło.
-Wiem, doceniam to. Tylko..
-Nic się nie dzieję. Po prostu chcę Cię mieć tylko dla
siebie, tak bardzo Cię kocham.. I pamiętaj, że zawsze będę. Nie zależnie od
tego co się stanie. Zawsze będę z Tobą, tylko może nie zawsze w taki sam
sposób.
Złapałam za jego dłonie, wydobywając się z jego uścisku.
Odwróciłam się w jego stronę, a Justin przełknął ślinę.
-Dlaczego tak mówisz?
-Jak?
Odsunęłam się od niego, siadając naprzeciwko.
-W taki sposób.
Justin złapał mnie za kolana i przyciągnął bliżej.
-Jakby.. Przecież nic się nie zmieniło. To oczywiste, ja
też będę Cię kochać. Zawsze.
Poczułam ukucie w brzuchu. Jego słowa zabrzmiały dziwnie.
Poczułam strach.
-Jest coś o czym chcesz mi powiedzieć?
-Nie.
-Kim jest ten mężczyzna? Ten z auta. Wiem, że go znasz,
widziałam to.
Widziałam strach w jego oczach. Ta cała sytuacja nie
podobała mi się. Może dlatego, że nie wiedziałam o co w niej chodzi.
-Nie znam go. Prawie Cię potrącił, miałem prawo..
-Nie kłam. Widzę, że coś jest nie tak. Nie jesteś taki
sam, dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?! Co się dzieję Justin?..
-Chloe..
Złapał mnie za rękę, ale ja zabrałam ją szybciej.
-Dowiem się, co się dzieję?
Nie odpowiedział mi ja wstałam i wyszłam w wanny.
-Chloe, co robisz?
Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Zamknęłam
oczy, gdy usłyszałam jak przeklina i uderza w wannę. Nie miałam pojęcia gdzie
podział się mój Justin.
***
-Co robisz? Dlaczego się pakujesz?
Nie spojrzałam na niego, gdy wszedł do sypialni, ale
widziałam, że zaskoczyłam go tym. Nie wyprowadzałam się jednak.
-Umówiłam się z Maggy. Będzie dziś u mnie nocować. Sama
nie będzie w domu, a Maggy potrzebuje mnie teraz. Mam nadzieję, ze zrozumiesz.
Zapięłam torbę i odwróciłam się do niego. Podszedł do
mnie i złapał mnie za ramiona.
-Ja też Cię potrzebuje.
-Poradzisz sobie. Będziesz miał czas, żeby poukładać
sobie w głowie pewne sprawy.
Odpowiedziałam szybko, ale spuściłam wzrok. Nie chciałam
na niego patrzeć, nie powiedziałabym mu tego prosto w oczy.
-Chloe.. Odwiozę Cię chociaż. Nie chce, żebyś.
-Dam sobie radę, nie jestem małym dzieckiem.
Chciałam go wyminąć, ale stanął mi na drodze.
-Dlaczego tak się zachowujesz?
-Jak? To ty masz jakieś tajemnice. O niczym nie chcesz mi
mówić, a myślałam, że sobie ufamy.
-Dobrze wiesz, że tak jest!
Z mojej strony tak. Zaczęłam zastanawiać, czy z jego
strony coś się nie zmieniło.
-Przepraszam.
Złapał moje policzki w dłonie i pocałował mnie. Długo i
delikatnie. Odwzajemniłam pocałunek, ale nie chciałam dzisiaj zostawać,
musiałam pobyć sama.
-Nie chcę się spóźnić.
Justin puścił mnie nie chętnie, a ja minęłam go i
zatrzymałam się dopiero przy drzwiach. Wahałam się, ale odwróciłam się, żeby na
niego spojrzeć. Patrzył na mnie a ja uśmiechnęłam się lekko i wyszłam. Chciało
mi się płakać.
***
Leżałyśmy w moim łóżku i jadłyśmy lody. Nie pamiętam
kiedy ostatnio spędzałyśmy tak razem czas. Ale oglądanie romantycznego filmu w
mojej pościeli było czymś za czym tęskniłam, a nie zdawałam sobie z tego nawet
sprawy. Jednego jednak mi brakowało. Różowa koszulka z jakimś beznadziejnym
napisem nie była tak wygodna, ani nie pachniała tak jak koszulka Justina.
Uśmiechnęłam się jednak, gdy podniosłam głowę i spojrzałam w czym leży
przyjaciółka. Koszulka z króliczkiem na kryzysowe dni. Zaśmiałam się, a Maggy
zmieniła pozycję, patrząc na mnie z dziwną miną.
-Co Cię tak bawi? Mało co się właśnie nie rozpłakałam, a
ty się śmiejesz?
Pokazała palcem na telewizor, a ja odstawiłam pudełeczko
z lodami.
-Bo to śmieszne. To, że obie tu leżymy, jakby cały świat
nam się zawalił.
I w sumie tak było. Strasznie, strasznie, strasznie
chciałabym się teraz przytulic do Justina. Ale oby dwoje potrzebowaliśmy od
siebie odpocząć.
-Bo tak jest.
-Takie filmy w
niczym Ci nie pomogą. Masz ochotę na coś innego?
Obie spojrzałyśmy na siebie przestraszone, gdy telewizor
i światło nagle zgasło. Z jednej strony byłam przerażona, ale z drugiej chciało
mi się śmiać, gdy patrzałam na minę Maggy. Wstałam w łóżka i podeszłam do okna.
Odskoczyłam przestraszona, gdy usłyszałam jakiś huk. Nie wiedziałam co to było.
-Chyba zabrali prąd, u sąsiadów też jest ciemno.
Zasłoniłam zasłony i ruszyłam do kuchni w poszukiwaniu
jakiś świeczek. Miałam nadzieję, że Sam i Ashley nie mieli akurat ochoty na
romantyczne chwilę . Maggy usiadła przy stole po turecku, przyglądając mi się.
Na szczęście udało mi się znaleźć jakieś świeczki, zapaliłam je i położyłam na
stole. Usłyszałam swój telefon, i ruszyłam szybko do salonu. Na ekranie
dzwoniącej komórki pokazał się numer Justina. Odebrałam wracając do
przyjaciółki.
-Chloe?
-Coś się stało?
-Wszystko u was w porządku?
-Tak. Zabrali światło, ale i tak miałyśmy kłaść się już
spać.
Maggy spojrzała na mnie z przymrużonymi oczami, a ja
przytkałam palca do ust, że ma być cicho, w razie czego. Nie chciałam, żeby
Justin tu przyjeżdżał, a nie zdziwiło my mnie to, gdyby wsiadł w samochód nawet
w środku nocy. Wiedziałam, że jest do tego zdolny.
-Jeśli chcesz..
Spojrzałam na telefon, gdy Justin urwał w połowie zdania.
-Cholera. Rozładował się.
Rzuciłam telefon na stół i usiadłam naprzeciwko Maggy.
Zaczęła mi się intensywnie przyglądać.
-Co to miało być?
-Co?
-Między wami wszystko w porządku?
Złapałam więcej powietrza, przekręcając oczami. Musiała o
to pytać? To miał być wieczór o całkiem innej tematyce.
-Ostatnio stał się dużo bardziej opiekuńczy. Nie
chciałam, żeby przyjeżdżał, martwiłby się.
-Jak ja Ci zazdroszczę.
Zostawiłam to bez odpowiedzi, i wstałam z krzesła.
-Chodź.
Rzeczywiście chyba powinnyśmy chyba kłaść się do łóżek.
Nie miałyśmy pomysłu na inne zajęcie, a byłoby to w sumie w porządku co do
Justina, gdybyśmy położyły się spać. Wtuliłam się w poduszkę i chciałam już
zasnąć. Miałam nadzieję, że jutro wszystko się zmieni. Wróci do normy i będzie
jak kiedyś. Bardzo tego chciałam.
_________________________________________________________
HEJ MIŚKI <3 Z GÓRY PRZEPRASZAM, JEŚLI POJAWIŁY SIĘ JAKIEŚ LITERÓWKI, I MAM NADZIEJĘ, ZE ROZDZIAŁ SIĘ PODOBAŁ :) BĘDĘ WDZIĘCZNA, JEŚLI ZOSTAWICIE PO SOBIE KRÓCIUTKI KOMENTARZ ;*
ZAPRASZAM : ASK.FM
Nie chce 3 części. Chce żeby oni byli na zawsze razem bez żadnych porwań ani nic. Niech to się dobrze skończy tu.
OdpowiedzUsuńA rozdział cóż cudowny
Przygnębiający trochę ale cudowny
Przygnębiający dla sensie że rozdział taki smutny ale w dobrym tego słowa znaczeniu <3
(idk czy rozumiesz o co mi chodzi)
rozumiem skarnie :)
UsuńJuż postanowiłam, i wszyscy wiedzą, że ma być druga część, więc będę ją pisać. Oczywiście Twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne, ale obiecuję, że będzie ciekawie. Zapewniam, że dramy oczywiście będą, bo byłoby nudno, ale będzie też dobrze. Cieszę się, że jesteś tu ze mną i mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniesz :) Poza tym nie wiem, czy potrafiłabym rozstać się z Chloe i Justinem, z tym całym opowiadaniem.. Ale na pewno będę pisać. Gdy skończę to opowiadanie całkowicie, zacznę nowe :) Mam nadzieję, że będziesz ze mna do konca, jestem wdzięczna ;*
Jeju super rozdział!!! A powiedz kiedy będzie tak konkretnie następny ?☺
OdpowiedzUsuńDzięuję ;* myślę, że w ciągu najbliższych trzech dni :) Może dziś, może jutro, albo środę :) postaram się jak najszybciej ;)
UsuńAch boski😍😍😍 kocham cie dziewczyno ❤️❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję, Skarbie <33333 ily2 ;*
UsuńSuper rozdział!!!! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńDziękuję Skarbie <333
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem zawsze gdy czytam kolejny rozdział😍 Jest w tym tyle emocji no coś świetnego kochana serio💕
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia jak się cieszę, kiedy to czytam :) jestem Wam bardzo wdzięczna, że jesteście ze mną i cieszę się, że aż tak Wam się to podoba:) Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do samego końca <3
Usuń