-To
tyle na dziś.- wysoki szatyn uśmiechnął się i skierował pilota w wbudowaną w
ścianę wieżę, żeby zakończyć dzisiejszy trening. Odgarnął z czoła swoje lepiące
się lekko od potu włosy, chwytając butelkę z woda stojącą pod oknem za nim. W sali zrobiło się głośno, gdy każdy zaczął
ze sobą rozmawiać, wychodząc po kolei z pomieszczenia. Naciągnęłam na ramię
bluzkę odkrywającą moje ramiączko od stanika i ruszyłam w stronę ławki, na
której zostawiłam swoje rzeczy. Złapałam za butelkę wody i zachłannie upiłam kilka
dość dużych łyków. Moim płucom brakowało trochę powietrza, mimo to czułam, że
tańcząc pozbywać się jakichkolwiek zmartwień, choć ostatnio było ich na
szczęście dużo mniej. Znowu zaczęło się układać. Dzięki uroczemu blondynowi.
Nie widzieliśmy się wczoraj cały dzień po powrocie z miłego weekendu. Czułam,
że przez cały dzień czegoś brakowało, i była to jego obecność. A raczej jej
brak. Uśmiechnęłam się sama do siebie przyłapując się na tym, że jego osoba
siedzi mi w głowie.
-Naprawdę
dobrze tańczysz. – odwróciłam się gwałtownie, by ujrzeć uśmiechniętą twarz
szatyna, który dzisiaj prowadził nasz trening. Miał może jakieś dwadzieścia
sześć lat, ciemne włosy i ciemne oczy. Uśmiechnęłam się do niego i zawstydzona
założyłam kosmyk moich rozczochranych włosów za ucho. Gumka do włosów ledwo co
trzymała moje spięte w koka włosy. – Cieszę się, że trafiłaś do mojej grupy.
Fajnie, że będziemy mogli się nawzajem od siebie czegoś nauczyć. – dodał
pocierając dłonią o swój biceps, był umięśniony tak samo jak Justin.
-Wie
pan, to świetne studio. – chłopak przerwał mi, wyciągając w moim kierunku dłoń.
-Mów
mi Nathan.
-Chloe.-
odpowiedziałam, a on oparł się o ścianę, stojąc bokiem do mnie. Usłyszałam
nagle wibracje i uciekłam wzrokiem w kierunku mojej torby. Zauważyłam, że ekran
mojego telefonu się świeci. Gdy zobaczyłam na nim imię mojego chłopaka,
uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Przepraszam,
muszę odebrać.
-Jasne-
chłopak uśmiechnął się i odszedł w kierunku wyjścia puszczając do mnie oko. Popatrzałam
na niego zawstydzona, ale szybko spuściłam wzrok skupiając się na dzwoniącym
telefonie. Przeciągnęłam na ekranie zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do
ucha.
-Cześć.
-Cześć,
piękna. – na mojej twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech. Spojrzałam w
stronę Nathana i zauważyłam, że wcale nie wyszedł z sali. Stał przy wieży
zmieniając w niej płytkę. Skupiłam się z powrotem na rozmowie z Justinem. –
Mogę wpaść wieczorem? Właśnie zadzwonił Dylan, że przyprowadzi jakieś auto.
Musze niestety popracować trochę dłużej.- poczułam w brzuchu ukłucie mówiące,
że nie jestem pewna czy wytrzymam do wieczoru.
-W
takim razie ja mogę wpaść do ciebie. Jeśli oczywiście chcesz.
-Chloe,
doskonale wiesz, że chcę.- uśmiechnęłam się zakładając na ramię pasek od mojej
torby. Przytrzymałam telefon między policzkiem a ramieniem, żeby zakręcić
nakrętkę na otwarta butelkę. Ruszyłam w stronę wyjścia chwytając z powrotem
telefon. – Skończyłaś już zajęcia?
-Tak,
mogę być u ciebie za jakieś dwie godziny.
-Do
zobaczenia, Chloe- odwróciłam się w stronę Nathana, stojąc już w progu.
Podniosłam wolną rękę i pomachałam lekko w jego kierunku.
-Z
kim jesteś?- Justin zapytał zaniepokojonym głosem. Zmarszczyłam brwi w reakcji
na jego ton. To dziwne, że złościł się z
powodu, że z kimś rozmawiam. Postanowiłam jednak to zignorować, może to ja źle
zinterpretowałam jego zachowanie.
-Z
nikim. – otworzyłam tylne drzwi od samochodu i wrzuciłam do środka moją torbę.
– Muszę kończyć, do zobaczenia. – dodałam szybko pakując się na miejscu kierowcy.
-Do
zobaczenia, skarbie. - rozłączyłam się odpalając silnik. Marzyłam teraz o
chłodnym prysznicu i wskoczeniu w coś wygodnego.
***
Weszłam
po cichu do jego warsztatu, rozglądając się po pomieszczeniu, w którym spędzał
masę czasu. W reakcji na lekko skrzypiące drzwi Justin odwrócił się w moją
stronę zatrzaskując maskę od samochodu. Uśmiechnęłam się do niego, a kąciki
jego ust podniosły się znacząco w odpowiedzi. Wydawało się jakby siedział tutaj
nie długo, jego ubrania były jeszcze czyste. Chwycił w dłonie szmatkę,
wycierając je w nią. Podeszłam do niego a on objął mnie w pasie, przyciągając
jak najbliżej do jego ciała. Stanęłam na palcach by dosięgnąć do jego ust,
złączając je po chwili w delikatnym i krótkim pocałunku.
-Cześć.-
spojrzał swoimi piwnymi i uśmiechniętymi tęczówkami w moje oczy.
-Cześć.
- odpowiedziałam łapiąc za jego przylegającą do umięśnionego ciała koszulkę. –
Może masz na coś ochotę? Mogę przygotować coś do jedzenia. – Justin uśmiechnął
się szerzej sam do siebie. Zaczął zjeżdżać swoimi dłońmi coraz niżej. Złapał
mnie w biodrach i bez najmniejszego nawet problemu podniósł mnie, by posadzić
mnie na masce samochodu.
-Jak
na razie twoje usta smakują najlepiej.- przywarł swoimi wargami do moich a ja
uśmiechnęłam się wiedząc już z jakiego powodu się uśmiechał. Ten pocałunek był
szybszy i o wiele dłuższy. Jego dłonie wędrowały w górę moich pleców a jego
noga torowała sobie miejsce między moimi udami. Justin złapał moją dolna wargę
w zęby, delikatnie ją przygryzając, by chwile później puścić i przybliżyć usta
do mojego ucha. Chciał mi coś powiedzieć, ale odwrócił się gwałtownie w stronę
Dylana, który znalazł się nagle przy nas. Odsunęłam rękoma od siebie Justina,
opierając się o jego tors, i szybko zeskoczyłam z samochodu, poprawiając na
długość swoją spódniczkę.
-Stary,
Ty zawsze wiesz kiedy się wpierdolić- Dylan wyszczerzył zęby w uśmiechu na
słowa Justina.
-Idę
coś przygotować. – wskazałam palcem w stronę domu Justina i uśmiechnęłam się
opuszczając pomieszczenie. Justin złapał mnie za rękę w ostatniej chwili i
pociągnął lekko przyciągając mnie do siebie. Położył dłoń na moim policzku i
delikatnie pocałował, nie zwracając uwagi na stojącego obok Dylana.
-Będę
nie długo, tylko skończymy.
***
Justin
Wszedłem
do kuchni, stając w progu i opierając się. Z radia leciała jakaś muzyka a Chloe
stała tyłem do mnie. Mieszała coś na kuchni kręcąc tyłkiem poruszając się do
muzyki. Uśmiechnąłem się sam do siebie na ten widok. Skrzyżowałem ręce na
klatce piersiowej, postanawiając, że nie będę jej przeszkadzał. Miała na sobie
czarną spódniczkę, a długie włosy opadały kaskadami na ramiona. Przestała
nagle, gwałtownie odsuwając rękę. Wsadziła kciuka do ust, lekko go zasysając. Wszedłem
do środka, a Chloe odwróciła się. Podszedłem do niej wolnym krokiem i złapałem
w swoją większą, jej drobniutką dłoń. Przysunąłem ją sobie do ust i delikatnie pocałowałem w
palec, w który się poparzyła. Na twarzy Chloe pojawił się uśmiech. Przygryzła
swoją dolna wargę, nie zdając sobie sprawy jak bardzo było to rozpraszające.
Położyłem dłoń na jej policzku, kciukiem uwalniając z pomiędzy jej zębów
zaróżowioną wargę. Złapałem ją w pasie przysuwając ją do mojego ciała najbliżej
jak było to możliwe. Wplątałem palce w jej włosy, lekko zacieśniając je w jej
kosmykach. Przywarłem ustami do jej dolnej wargi, lekko ją zasysając.
Uśmiechnęła się kładąc dłoń na moim torsie. Zrobiłem krok do przodu, zmuszając
ją, by cofnęła się do kuchennego blatu. Podniosłem ją i posadziłem na nim,
stając między jej rozłożonymi lekko nogami. Całując ją, położyłem dłoń na jej
lewym udzie, powoli przesuwając ją ku górze. Gdy moje palce zawędrowały pod
materiał spódniczki, Chloe nerwowo napięła mięśnie nóg, ściskając mnie w
biodrach. Moja ręka zatrzymała się a Chloe oderwała się od moich ust.
Spojrzałem na nią, a on nerwowo się uśmiechnęła.
-Co
jest?- pogłaskałem kciukiem po jej policzku, co lekko ją rozluźniło.
-Nic,
po prostu.. – nie dokończyła spuszczając wzrok i przyglądając się swoim palcom.
Wyczułem, w jej zdenerwowanym głosie zakłopotanie. Uśmiechnąłem się lekko i
pocałowałem ją w czoło. Zastanawiałem się, dlaczego boi się mojego dotyku. Nie
chciałem, żeby się przestraszyła i cofnąłem swoją rękę. Przyszło mi nagle do
głowy, że ktoś kiedyś mógł zrobić jej krzywdę. Napiąłem mięśnie na tą myśl.
Gdybym dowiedział się, że ktoś coś jej zrobił, czego by nie chciała, mogliby go
już nie poskładać. Wycofałem się jednak nie zamierzając o nic pytać.
Wiedziałem, że jeśli będzie gotowa sama mi powie. Bałem się, że mogę ją jakoś
wystraszyć, a tego nie chciałbym najbardziej. Nigdy nie dałbym jej nikomu
skrzywdzić. Gdy patrzałem na jej piękną twarz nie mogło do mnie dotrzeć, jak
bardzo na mnie wpływa. To było nowe uczucie i do końca się jeszcze do niego nie
przyzwyczaiłem. Była wyjątkowa, taka delikatna i bezbronna. Chciałem móc się
nią opiekować przez cały czas. Pocałowałem ją jeszcze raz i poczułem, że znów
się rozluźniła.
-Idę
wziąć prysznic.- szepnąłem jej do ucha.
***
Chloe
Leżeliśmy
na kanapie wtuleni w siebie. Justin jedną rękę założoną miał za głowę, drugą
głaskał mnie po ramieniu. Przytulona byłam do jego prawego boku na kanapie w
salonie. W telewizorze leciał jakiś film w ogóle przez nas zapomniany i wyciszony.
Jeździłam leniwie palcem po jego nagim torsie. Pachniał pięknie, nadal było
czuć jego żel pod prysznic. Leżał tam w samych dresach i wilgotnych jeszcze
włosach.
-Wpadłem
na pomysł, że moglibyśmy może gdzieś wyjechać.- podniosłam wzrok na twarz
Justina, niepewną co do mojej odpowiedzi. Uśmiechnęłam się nie pewnie, a Justin
kontynuował. – Na jakiś weekend. Tylko Ty i ja. – on także się uśmiechnął
czekając na moją odpowiedź. – Zgadzasz się?
-Oczywiście,
że tak. – Justin przeniósł dłoń na moje włosy delikatnie mnie głaskając.
Nachylił się by złożyć na moich ustach pocałunek. Podciągnęłam się lekko do
góry, by mieć lepszy dostęp do jego ust. Gdy zaangażowałam się w pocałunek,
Justin objął mnie w pasie i pociągnął w swoją stronę, już po chwili znalazłam
się pod nim. Jego wilgotne włosy opadały w dół. Łaskotały mnie gdy nachylił
się, żeby mnie pocałować pod uchem.
Zaśmiałam się cicho a Justin przejechał językiem po linii mojej szczęki.
Zamknęłam oczy a Justin wsadził swoją dłoń pod moją koszulkę. Na mojej skórze
pojawiła się gęsia skórka gdy przejechał w górę mojego ciała opuszkami palców.
Przywarł swoimi wargami do moich, wkładając w nie zachłanny język. Moja ręka
szybko powędrowała do jego karku. Wplątałam palce w jego włosy, lekko
ściskając. Justin wydał z siebie niski jęk mocniej podwijając moją koszulkę.
Nasze oddechy robiły się coraz bardziej nierówne i nieregularne.
-Justin..-
powiedziałam lekko go od siebie odpychając. Oderwał się ode mnie wpatrując się
w moją twarz. Przełknęłam głośno ślinę, cały czas się w niego wpatrując. –
Musze ci coś powiedzieć..- spojrzał na mnie ze strachem w oczach. Bałam się to
powiedzieć, ale chciałam, żeby wiedział. Poczułam, ze zaczynam się uzależniać od
jego osoby. – Ja.. nigdy tego nie
robiłam. – spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami. Wpatrywał się w każdy
centymetr mojej twarzy. Przełknęłam ślinę, a Justin przejechał knykciami po
moim policzku. Miałam wrażenie jakby poczuł ulgę, jakby spodziewał się czegoś
gorszego. Przybliżył się tak, że tylko lekko potarł swoim nosem o mój.
-Poczekam,
skarbie. Poczekam, aż będziesz gotowa. – złączył nasze usta w długim i
romantycznym pocałunku. Za chwilę znowu leżeliśmy w siebie wtuleni.
_______________________________________________________________________
HEJ, MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBAŁO. MAM OSTATNIO TYLE NA GŁOWIE, ŻE NIE MOGĘ SIĘ SKUPIĆ NA PISANIU. CAŁY CZAS MAM PEŁNO POMYSŁÓW, ALE JAK JUŻ SIĄDĘ DO PISANI, TO NIE WIEM CO WYKLIKAĆ.
SORKI JAK ZAWSZE ZA BŁĘDY.
PROSZĘ O ZOSTAWIENIE KOMENTARZA, JESTEM WAM ZA NIE BARDZO WDZIĘCZNA, I POSTARAM SIĘ NA KAŻDY ODPOWIADAĆ, TAK JAK TO ZROBIŁAM POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM. NO BO PRZECIEŻ TO DZIĘKI WAM TEN BLOG MA JAKIEKOLWIEK WYŚWIETLENIA. z GÓRY DZIĘKUJE ZA KAŻDY KOMENTARZ, ZA KAŻDE WEJŚCIE TUTAJ, ZA KAŻDE MIŁE SŁOWO I ODWIEDZENIE MNIe NA TT LUB ASKU.
ILYSM <3
WPADAJCIE:
ORAZ
Genialny rozdział nie mogę się doczekać kolejnego. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńSuper jest, naprawdę! :) czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie: www.one-shot-stories-jb.blogspot.com
Dziękuję bardzo, na pewno do Ciebie zajrzę ;)
UsuńRozdział bomba. Pod ostatnim zapomnialam zostawić komentarz ale pod tym musze ! ❤ życze miłego pisania :D
OdpowiedzUsuńDziękuje miś :*
UsuńMmm zawiało seksem haha bardzo fajny rozdział *.* chyba każda dziewczyna chciałaby byc tak traktowana ♡.♡ Jesteś świetna!! Życzę dużo weny i czasu :*
OdpowiedzUsuńHahah, dziękuję skarbie <3 no trochę zawiało, ale to nic w porównaniu do tego co będzie dalej xd
UsuńSzkoda, że zaczęła się szkoła i mam coraz mniej czasu i te rozdziały nie są takie długie jak bym chciała. Ale postaram się co nieco. <3
Rozdział cudowny *___* od samego początku jestem zakochana w twoim ff! <3 życzę weny i do następnego ;*
OdpowiedzUsuńNaprawdę dziękuję za te miłe słowa, to bardzo dużo znaczy. aż się uśmiecham do ekranu, jak czytam :*
Usuń<3
Jesuuu świetny rozdział *.* bardzo mi się podoba. Czekam na następny ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję skarbie :*
UsuńNa tym etapie związku to nie powinni nawet o tym myśleć ;D haha
OdpowiedzUsuńMałe zboczuchy! Tylko sprośne rzeczy im w głowie ! :D
hahaha no nie wiem czy nie powinni myśleć, a zwłaszcza chłopak ;)
Usuńale jeszcze długo zanim coś się między nimi wydarzy :) xx
Wszystko dzieje sie tam szybko że nie wie cobbędzie
OdpowiedzUsuńnie wydarzy się to tak szybko :)
UsuńTrochę za szybko to wszystko się dzieje :/
OdpowiedzUsuńW sensie bardzo dobrze się to czyta i lubię to czytać, ale nie rób z głównych bohaterów gówniarzy :// PRZEPRASZAM, ale nie umiem tego inaczej ująć, mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe :)
Oczywiście jak najbardziej czekam na kolejny rozdział :) mam tylko nadzieję, że trochę zwolnisz, nie chcemy żeby ta historia skończyła się na 20-30 rozdziałach :D
Pozdrawiam :)
Nie masz za co przepraszać skarbie :) okej, rozumiem :) no nie zamierzam tego skończyć na 20-30 rozdziałach, planuje dużo więcej, i mam już w planach drugą część :)
Usuńdziękuje i zapewniam, że wydarzy się jeszcze dużo, zanim wydarzy się TO xx
aww, jak słodko, chociaż wszystko troszeczkę za szybko..ale mimo tego i tak mi się strasznie podoba i z niecierpliwością czekam na nowy
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
dziękuje :)
UsuńTrafiłam na tego bloga dzisiaj i przeczytałam wszystkie rozdziały. I podoba mi się fabuła. Może nie jakaś niewiarygodna, ale przyjemna. I coś za co już na wstępie mnie to zainteresowało to tytuł a później zdjęcia. I chyba najlepsze co może być to fakt, że w każdym rozdziale coś się dzieje :)
OdpowiedzUsuńPS już myślałam, że Justin będzie przesadnie zazdrosny, a za razem mega troskliwy.
nie mogę zdradzić jak będzie, ale szczerze zachęcam do dalszego czytania :*
UsuńJeju oni sa tacy idealni ajxhbehd <3 Cudny rodzial :3 Czekam nn
OdpowiedzUsuńdziękuje skarbie :*
UsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuńdziękuje <3
Usuńczekam nn *.*
OdpowiedzUsuń;*
UsuńJakie cudne ��
OdpowiedzUsuńDziękuję :**
Usuń