ZANIM PRZECZYTASZ!
Dziękuje Wam bardzo za 10000 wyświetleń (10869 dokładnie :)) To na prawdę mnóstwo i dziękuję Wam z całego serca. Zapraszam na rozdział i mam nadzieję, że się spodoba. Zachęcam do komentowania <3
Nathan otworzył przede mną drzwi
puszczając mnie przodem. Uśmiechnęłam się do niego, gdy wychodziliśmy ze studia
po skończonym treningu. Mimo, że było to wyczerpujące popołudnie, miałam w
sobie dużo pozytywnej energii. Nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę Justina,
zaraz powinien być. Zbiegliśmy po schodkach i stanęliśmy naprzeciwko siebie.
-To
do zobaczenia.- uśmiechnęłam się do niego znowu, a Nathan przybliżył się.
Złapał mnie jedną ręką w pasie, drugą przytrzymując ciężką torbę, która
zjeżdżała mu z ramienia. Pocałował mnie lekko w policzek i mrugnął do mnie
okiem, odchodząc w kierunku swojego samochodu.
-Do
zobaczenia.- odpowiedziałam mu i ruszyłam przed siebie, poprawiając torbę.
Wyjęłam z tylnej kieszeni komórkę, by zdarzyć ją tylko odblokować. Na dźwięk
zatrzaskiwanych drzwi spojrzałam gwałtownie w stronę chłopaka, który szedł w
moją stronę. Schowałam z powrotem telefon uśmiechając się do niego. Justin
podszedł do mnie szybkim krokiem. Wziął ode mnie torbę, kładąc ją na ziemi obok
swojej nogi. Nie odwzajemnił mojego gestu, ale przywarł do mnie ustami
zacieśniając na moich włosach swoje palce. Jego język za wszelką cenę chciał
dostać się wnętrza moich ust, napierając na moje wargi. Nasz pocałunek był
intensywny i pełen uczucia. Oderwał się ode mnie patrząc gdzieś za moje ramię.
-Kto
to jest?- odwróciłam się i zobaczyłam jak Nathan patrzy w naszą stronę.
Odwrócił szybko wzrok i zatrzasnął bagażnik. Nie patrząc już w na nas wsiadł do
auta. Już wiedziałam o co chodziło Justinowi z tym powitaniem. Chciał, żeby
Nathan widział, że mam chłopaka. I jest nim on. Spojrzałam na Justina lekko
marszcząc brwi.
-Nathan.
I ciebie też miło widzieć.- uśmiechnął się lekko dotykając mojego policzka.
– Cześć skarbie.- dodał szybko przybierając
poprzedni wyraz twarzy. – Wie, że masz chłopaka?
-Teraz
na pewno tak.- podniosłam z ziemi swoją torbę, wyminęłam go i podeszłam do
samochodu otwierając tylne drzwi. Wpakowałam tam swoją torbę i zajęłam miejsce
obok Justina. Znalazł się zaraz na miejscu kierowcy a ja zapięłam pasy.
-To
jest ten twój trener?- odpalił auto i powoli wycofał wyjeżdżając z parkingu.
-Tak,
jest bardzo miły.
-Szkoda,
że nie widziałaś jak gapił Ci się na twój tyłek, jak tylko się odwróciłaś. –
spojrzałam na niego przymrużając lekko oczy. Wyczuwałam, że nie powinniśmy
ciągnąc tego tematu, Justin wydawał się być zły. – Frajer nie musiał robić tego
tak perfidnie.
-Nie
możemy porozmawiać o czymś innym? Naprawdę musimy mówić o tym?- Zacisnął swoje
usta, tworząc cienką linię, wdychając dużą porcje powietrza przez nos. Wyczuwał
chyba moje poirytowanie i postanowił odpuścić.
-Jasne.-
wyciągnął rękę po moja dłoń, by przyciągnąć ją sobie do ust i delikatnie
pocałować jej zewnętrzną stronę. Chciał uniknąć kłótni, więc odwzajemniłam jego
uśmiech. –W takim razie co powiesz na to, żebyśmy gdzieś dziś wyskoczyli?
-Myślałam
dziś, żeby się spotkać z Maggy.- jej osoba szybko przyszła mi na myśl, nie
widziałam jej już dobre kilka dni.
- To
może wyskoczymy gdzieś paczką. Do jakiegoś klubu. – uśmiechnęłam się potakując
twierdząco głową. Miałam ochotę się z nimi spotkać. Dziwnie się czułam z tym,
że lekko zaniedbałam Maggy. Ostatnio wcale się nie widzimy. Tak samo z Samem.
Prawie w ogóle nie ma go w domu. Ale może lepiej, żeby z nami nie szedł. Nie
mieliśmy jeszcze okazji po prostu porozmawiać, i nadal nie wie, że jestem
z Justinem. Pewnie nie będzie z tego
zadowolony, więc na razie odpowiadało mi tak jak jest. Justin zaparkował pod
moim domem, a ja odpięłam pasy. Nie chciałam, żeby po mnie przyjeżdżał bo nie
miałam daleko. Mogłam po prostu złapać autobus, ale Justin się uparł.
-Wejdziesz?-
otworzyłam drzwi z zamiarem wyjścia.
-Nie
mogę. Mam coś do załatwienia. – zrobiłam smutną minę, bo miałam nadzieję, że
spędzimy dziś ze sobą trochę więcej czasu. Zastanawiało mnie co ona takiego ma
do załatwienia ale nie miałam zamiaru o cokolwiek wypytywać. Nie chciałam wyjść
na ciekawską, a on miał przecież prawo mieć swoje sprawy. Justin wyszedł z auta
i zaraz znalazł się obok mnie. Ześlizgnęłam się z wysokiego siedzenia,
zatrzaskując za sobą drzwi. Justin stanął naprzeciwko mnie głaskając mnie po
policzku zewnętrzną stroną dłoni.
-
Ale będę po ciebie wieczorem.- przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze, cały
czas patrząc mi się w oczy. Spojrzałam na jego usta, zachęcając go tym do tego,
żeby mnie pocałował. Zrobił jak chciałam i szybko połączył nasze wargi w
pocałunku. Pocałunku o wiele romantyczniejszym, niż ten nie całe piętnaście
minut wcześniej. – Już się nie mogę doczekać. – uśmiechnęłam się dając mu
ostatniego krótkiego buziaka. Odsunęłam się od niego kierując się w stronę
domu. Pomachałam mu a on wsiadł i ruszył. Na podwórku stał samochód Sama co
mile mnie zaskoczyło. Weszłam pospiesznie do domu, szukając brata. Siedział w
salonie z rozciągniętymi nogami, opartymi o stół. Oglądał telewizje jedząc
kanapki.
-Hej,
to ty tu jeszcze mieszkasz?- podeszłam z tyłu kanapy, a Sam odwrócił się w moją
stronę. Dałam mu buziaka w policzek, a on uśmiechnął się do mnie z pełną buzią.
Dawno już go tak przed telewizorem nie widziałam, ciągle go nie było. Albo
siedział w pracy, albo u swojej dziewczyny. Nie miałam jeszcze w sumie okazji z
nią porozmawiać. Ściągnęłam dżinsową kurtkę i weszłam do kuchni. Nalałam sobie
soku i wróciłam do Sama siadając na oparciu kanapy obok niego. Nie zwracał
uwagi na to co leci w telewizji, a skupiał się na kanapkach. Uśmiech sam się
pojawiał na ustach jak się na niego patrzało. Kochałam go jak się w nic nie
wtrącał. Wtedy był całkiem spoko bratem.
-Masz
na dziś jakieś plany?
-Ehm,
wychodzę z Maggy.- nie skłamałam, mimo że nie powiedziałam całej prawdy. Chyba
tak byłoby lepiej.
-Zostaje
sam? – uśmiechnęłam się patrząc jak je. – W takim razie może umówię się na piwo,
zadzwonię do Justina. – odstawił talerzyk, a ja szybko się wyprostowałam.
Chciałam coś powiedzieć, ale kompletnie nie wiedziałam co. Wstałam gdy chwycił
telefon. Zabrałam talerz i szybko wyszłam do kuchni. Oparłam się o zlew,
nadsłuchując co dzieję się w pokoju obok. Jedyne co było słychać to sygnał
nieobieranego przez Justina telefonu. Sam wszedł po chwili do kuchni,
podchodząc do lodówki.
-W
takim razie wypiję sam. Może i dobrze, chyba wcześniej się dziś położę. –
wyciągnął z lodówki zimne piwo i wrócił przed telewizor. Umyłam to co było w
zlewie i ruszyłam na górę, wziąć prysznic.
***
Ułożyłam włosy w lekkie fale, zrobiłam
delikatny makijaż i założyłam na siebie czarną obcisłą sukienkę. Ostatecznie
zdecydowałam się na wysokie czarne szpilki. Nie przepadałam za takimi butami, ale
dzisiaj miałam jakoś dobry dzień. Spojrzałam przed okno i zauważyłam, że
właśnie podjechała taksówka. Nałożyłam szybko na usta błyszczyk i zeszłam na
dół. Gdy wyszłam na zewnątrz Justin stał już koło taksówki. Podeszłam do niego
a on objął mnie w pasie. Mimo tych wysokich butów i tak był ode mnie wyższy.
Odsunął się ode mnie lekko i zmierzył moją sylwetkę od dołu do góry.
-Wow,
wyglądasz.. aż brak mi słów- uśmiechnęłam się i złapałam go za kark całując go.
Po chwili odsunęłam się a Justin otworzył mi drzwi.
Gdy wysiedliśmy z taksówki, Justin znowu
się do mnie przykleił.
-Mówiłem
ci już, że pięknie ci w tej sukience?
-Z
trzy razy, gdy tu jechaliśmy.- uśmiechnęłam się ręka Justina powędrowała niżej.
Myślałam, że zatrzyma się na moim tyłku, ale Justin złapał za dół sukienki i
lekko naciągnął go w dół.
-Ale
tak będzie lepiej.- zmrużyłam oczy a Justin szybko wyjaśnił. – Nie wiem, czy
zniosę gapiących się na ciebie facetów. Lepiej, żeby trzymali się od ciebie z
daleka.
-Z
pewnością będą, jeśli jesteś obok.- złożył na moich ustach szybki i krótki
pocałunek , i złapał za rękę, gdy skierowaliśmy się w stronę wejścia. W środku
było dość ciepło. Migało pełno kolorowych świateł a muzyka grała naprawdę
głośno. Justin mocno trzymał moją dłoń prowadząc mnie przez wielki tłum ludzi
do stolika, gdzie cała reszta już siedziała. Znałam tam wszystkich oprócz
jednej dziewczyny. Wstała i wyciągnęła w moim kierunku rękę.
-Hannah,
to moja dziewczyna Chloe. Chloe, to Hannah, moja dobra znajoma.- wyszczerzyła
swoje białe zęby w moim kierunku. Odwzajemniłam gest i zajęłam miejsce obok
Maggy. Justin siedział oczywiście zaraz przy mnie. Rozmawiał z Markiem
trzymając swoją dłoń na moim kolanie.
-Gdzieś
ty była jak cię nie było?! – Maggy krzyczała mi do ucha, przekrzykując głośną
muzykę.
-Przepraszam
cię. Ale naprawię to, naprawię.
-W
takim razie musimy coś dzisiaj wypić.
Cieszyłam się, że zobaczyłam się z Maggy,
brakowało mi tego. Siedziałyśmy we trzy z Maggy i Hannah obok siebie a chłopacy
siedzieli po drugiej stronie stolika. Każdy miał już we krwi trochę alkoholu.
Nie przeszkadza mi już nawet muzyka.
-Chodźmy
na parkiet- wszystkie przystałyśmy na propozycje Hannah.
-Idziemy
potańczyć!- Maggy krzyknęła w stronę chłopaków a ja puściłam Justinowi oczko.
Uśmiechnęłam się do niego przygryzając przy tym dolną wargę. Wyprostował się,
nabierając poważnej miny. Wiedziałam, ze będę przez niego obserwowana. Gdy
znalazłyśmy się na parkiecie wszystkie trzy od razu zaczęłyśmy się ruszać.
Alkohol trochę nam w tym pomagał, mimo że nie było go aż tak dużo. Przestałam
nawet zwracać już uwagę na wysokie buty. Nie przeszkadzało mi też, że co jakiś
czas ktoś się o mnie obijał. Nagle jakiś brunet wsunął się pomiędzy mnie a
Maggy i zaczął tańczyć. Zanim zdążył cokolwiek zrobić, poczułam na swojej talii
znajome ręce. Odwróciłam się a uśmiech sam wkradł się na moje usta, gdy
zobaczyłam jego twarz.
-To
było do przewidzenia.
-Wiedziałam,
że na to nie pozwolisz- zawiesiłam ręce na jego szyi, przybliżając się do
niego. Jego ręce powędrowały na mój tyłek. Bujaliśmy się ani trochę do rytmu,
klejąc się do siebie i całując. Nie wiedziałam co dzieje się z dziewczynami i
czy są jeszcze w ogóle na parkiecie. Justin odgarnął moje włosy, mówiąc coś do
ucha.
-Masz
może ochotę wyjść na zewnątrz?- potaknęłam łapiąc go za rękę. Przeciskałam się
mijając pijanych ludzi. Zakręciło mi się leciutko w głowie gdy zaciągnęłam się
świeżym powietrzem. Poczułam nagle jak strasznie bolą mnie nogi. Nie miałam
wyjścia i byłam po prostu zmuszona je zdjąć. Ulgę jaką poczułam gdy stanęłam na
betonie bosymi stopami, nie dało się opisać. Justin zaśmiał się łapiąc mnie w
pasie.
-Wiesz,
jesteś tu najpiękniejszą kobietą- uśmiechnęłam się a Justin zaczął iść,
zmuszając mnie bym szła tyłem. Po chwili poczułam na plecach zimno ściany
budynku.
-Dziękuję-
Justin wplątał palce w moje włosy, a ja stanęłam na palcach, by mieć lepszy
dostęp do jego ust.
-I najseksowniejszą-
zaśmiałam się a Justin złapał w dłonie moje nadgarstki i przeniósł je nad moją
głowę. Przytrzymał je mocno przy ścianie jedną ręką, a druga powoli zjeżdżał
wzdłuż mojego ciała. Przygryzłam dolną wargę, a Justin od razu przeniósł wzrok
na moje usta. Uwolnił kciukiem moją wargę z pomiędzy zębów i zaczął zachłannie
całować. Puścił moje dłonie a ja wczepiłam palce w jego rozczochrane włosy.
Usłyszałam nagle czyjś krzyk. Justin najwyraźniej też go słyszał bo momentalnie
się ode mnie oderwał. Puścił mnie i zaczął iść w kierunku rogu budynku. Szybko
ruszyłam za nim.
-Chloe
zostań, zaraz wrócę- puściłam jego słowa mimo uszu. Po chwili usłyszałam jak
ktoś krzyczy, ale brzmiało to tak, jakby usta miał zakryte. Justin odwrócił się
w moją stronę a ja zaczęłam się bać.
-To
Hannah!- zamarłam, gdy Justin wypowiedział jej imię.
_____________________________________________
Hej kochani, jest i 9! bardzo się ciesze i wiem, ze by tez na to czekaliście, po wiadomościach na asku :) nie zdajecie jakie to miłe i jacy Wy jesteście kochani.
Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ ZA PONAD 10000 WYŚWIETLEŃ NA BLOGU JAK I TYLE SAMO SERDUSZEK NA ASKU. NIE MAM SŁÓW, ŻEBY WAM PODZIĘKOWAĆ, I POWIEDZIEĆ CO CZUJE. JESTEŚCIE PRZECUDOWNI!!
ZACHĘCAM WAS DO SKOMENTOWANIA ROZDZIAŁU I PRZEPRASZAM JAK ZAWSZE ZA WSZYSTKIE BŁĘDY JAKIE ZROBIŁAM.
WBIJAJCIE NA
oraz
KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ !!! <3
Ohh! Wspaniały! Jak zwykle :) Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńdziękuje :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoski ;)
OdpowiedzUsuńdziękuje ;)
UsuńMmm,boski,czekam na next :D
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
UsuńWspaniały rozdział, jestem ciekawa co bd dalej :D
OdpowiedzUsuńdziękuje <3
UsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo <3
UsuńDrama!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
;)
UsuńOjejku! Rozdział cudwny i to zakończenie *_* do następnego i weny x.
OdpowiedzUsuńdziękuje skarbie, wena się przyda ;* <3
UsuńO kurcze, co będzie dalej? Jestem mega ciekawa, czekam na kolejny! :*
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się wciągnęłaś :) następny niedługo :)
Usuńuwielbiam twoje ff skarbie zhdhdksk czekam na kolejny i życzę weny!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, dopiero zaczynam i miałabym małą prośbę... mogłabyś mnie polecic lub po prostu wspomnieć cos o moim ff? Dziękuję bardzo! nicetomeetyoubabyy.blogspot.com
dziękuje skarbie, na pewno zajrzę <3
Usuńwow! uwielbiam to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D
dziękuję skarbie ;*
UsuńMega uwielbiam to opowiadanie! Oni są mega uroczy *-* I ciekawe co stało się z Hannah!? :/ Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńdziękuję ci miś <3 już nie długo następny :*
Usuńale emocje ��
OdpowiedzUsuń💝
Usuń