13 września 2015

Rozdzial 9

     ZANIM PRZECZYTASZ!
Dziękuje Wam bardzo za 10000 wyświetleń (10869 dokładnie :)) To na prawdę mnóstwo i dziękuję Wam z całego serca. Zapraszam na rozdział i mam nadzieję, że się spodoba. Zachęcam do komentowania <3

Nathan otworzył przede mną drzwi puszczając mnie przodem. Uśmiechnęłam się do niego, gdy wychodziliśmy ze studia po skończonym treningu. Mimo, że było to wyczerpujące popołudnie, miałam w sobie dużo pozytywnej energii. Nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę Justina, zaraz powinien być. Zbiegliśmy po schodkach i stanęliśmy naprzeciwko siebie.
-To do zobaczenia.- uśmiechnęłam się do niego znowu, a Nathan przybliżył się. Złapał mnie jedną ręką w pasie, drugą przytrzymując ciężką torbę, która zjeżdżała mu z ramienia. Pocałował mnie lekko w policzek i mrugnął do mnie okiem, odchodząc w kierunku swojego samochodu.
-Do zobaczenia.- odpowiedziałam mu i ruszyłam przed siebie, poprawiając torbę. Wyjęłam z tylnej kieszeni komórkę, by zdarzyć ją tylko odblokować. Na dźwięk zatrzaskiwanych drzwi spojrzałam gwałtownie w stronę chłopaka, który szedł w moją stronę. Schowałam z powrotem telefon uśmiechając się do niego. Justin podszedł do mnie szybkim krokiem. Wziął ode mnie torbę, kładąc ją na ziemi obok swojej nogi. Nie odwzajemnił mojego gestu, ale przywarł do mnie ustami zacieśniając na moich włosach swoje palce. Jego język za wszelką cenę chciał dostać się wnętrza moich ust, napierając na moje wargi. Nasz pocałunek był intensywny i pełen uczucia. Oderwał się ode mnie patrząc gdzieś za moje ramię.
-Kto to jest?- odwróciłam się i zobaczyłam jak Nathan patrzy w naszą stronę. Odwrócił szybko wzrok i zatrzasnął bagażnik. Nie patrząc już w na nas wsiadł do auta. Już wiedziałam o co chodziło Justinowi z tym powitaniem. Chciał, żeby Nathan widział, że mam chłopaka. I jest nim on. Spojrzałam na Justina lekko marszcząc brwi.
-Nathan. I ciebie też miło widzieć.- uśmiechnął się lekko dotykając mojego policzka.
 – Cześć skarbie.- dodał szybko przybierając poprzedni wyraz twarzy. – Wie, że masz chłopaka?
-Teraz na pewno tak.- podniosłam z ziemi swoją torbę, wyminęłam go i podeszłam do samochodu otwierając tylne drzwi. Wpakowałam tam swoją torbę i zajęłam miejsce obok Justina. Znalazł się zaraz na miejscu kierowcy a ja zapięłam pasy.
-To jest ten twój trener?- odpalił auto i powoli wycofał wyjeżdżając z parkingu.
-Tak, jest bardzo miły.
-Szkoda, że nie widziałaś jak gapił Ci się na twój tyłek, jak tylko się odwróciłaś. – spojrzałam na niego przymrużając lekko oczy. Wyczuwałam, że nie powinniśmy ciągnąc tego tematu, Justin wydawał się być zły. – Frajer nie musiał robić tego tak perfidnie.
-Nie możemy porozmawiać o czymś innym? Naprawdę musimy mówić o tym?- Zacisnął swoje usta, tworząc cienką linię, wdychając dużą porcje powietrza przez nos. Wyczuwał chyba moje poirytowanie i postanowił odpuścić.
-Jasne.- wyciągnął rękę po moja dłoń, by przyciągnąć ją sobie do ust i delikatnie pocałować jej zewnętrzną stronę. Chciał uniknąć kłótni, więc odwzajemniłam jego uśmiech. –W takim razie co powiesz na to, żebyśmy gdzieś dziś wyskoczyli?
-Myślałam dziś, żeby się spotkać z Maggy.- jej osoba szybko przyszła mi na myśl, nie widziałam jej już dobre kilka dni.
- To może wyskoczymy gdzieś paczką. Do jakiegoś klubu. – uśmiechnęłam się potakując twierdząco głową. Miałam ochotę się z nimi spotkać. Dziwnie się czułam z tym, że lekko zaniedbałam Maggy. Ostatnio wcale się nie widzimy. Tak samo z Samem. Prawie w ogóle nie ma go w domu. Ale może lepiej, żeby z nami nie szedł. Nie mieliśmy jeszcze okazji po prostu porozmawiać, i nadal nie wie, że jestem z  Justinem. Pewnie nie będzie z tego zadowolony, więc na razie odpowiadało mi tak jak jest. Justin zaparkował pod moim domem, a ja odpięłam pasy. Nie chciałam, żeby po mnie przyjeżdżał bo nie miałam daleko. Mogłam po prostu złapać autobus, ale Justin się uparł.
-Wejdziesz?- otworzyłam drzwi z zamiarem wyjścia.
-Nie mogę. Mam coś do załatwienia. – zrobiłam smutną minę, bo miałam nadzieję, że spędzimy dziś ze sobą trochę więcej czasu. Zastanawiało mnie co ona takiego ma do załatwienia ale nie miałam zamiaru o cokolwiek wypytywać. Nie chciałam wyjść na ciekawską, a on miał przecież prawo mieć swoje sprawy. Justin wyszedł z auta i zaraz znalazł się obok mnie. Ześlizgnęłam się z wysokiego siedzenia, zatrzaskując za sobą drzwi. Justin stanął naprzeciwko mnie głaskając mnie po policzku zewnętrzną stroną dłoni.
- Ale będę po ciebie wieczorem.- przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze, cały czas patrząc mi się w oczy. Spojrzałam na jego usta, zachęcając go tym do tego, żeby mnie pocałował. Zrobił jak chciałam i szybko połączył nasze wargi w pocałunku. Pocałunku o wiele romantyczniejszym, niż ten nie całe piętnaście minut wcześniej. – Już się nie mogę doczekać. – uśmiechnęłam się dając mu ostatniego krótkiego buziaka. Odsunęłam się od niego kierując się w stronę domu. Pomachałam mu a on wsiadł i ruszył. Na podwórku stał samochód Sama co mile mnie zaskoczyło. Weszłam pospiesznie do domu, szukając brata. Siedział w salonie z rozciągniętymi nogami, opartymi o stół. Oglądał telewizje jedząc kanapki.
-Hej, to ty tu jeszcze mieszkasz?- podeszłam z tyłu kanapy, a Sam odwrócił się w moją stronę. Dałam mu buziaka w policzek, a on uśmiechnął się do mnie z pełną buzią. Dawno już go tak przed telewizorem nie widziałam, ciągle go nie było. Albo siedział w pracy, albo u swojej dziewczyny. Nie miałam jeszcze w sumie okazji z nią porozmawiać. Ściągnęłam dżinsową kurtkę i weszłam do kuchni. Nalałam sobie soku i wróciłam do Sama siadając na oparciu kanapy obok niego. Nie zwracał uwagi na to co leci w telewizji, a skupiał się na kanapkach. Uśmiech sam się pojawiał na ustach jak się na niego patrzało. Kochałam go jak się w nic nie wtrącał. Wtedy był całkiem spoko bratem.
-Masz na dziś jakieś plany?
-Ehm, wychodzę z Maggy.- nie skłamałam, mimo że nie powiedziałam całej prawdy. Chyba tak byłoby lepiej.
-Zostaje sam? – uśmiechnęłam się patrząc jak je. – W takim razie może umówię się na piwo, zadzwonię do Justina. – odstawił talerzyk, a ja szybko się wyprostowałam. Chciałam coś powiedzieć, ale kompletnie nie wiedziałam co. Wstałam gdy chwycił telefon. Zabrałam talerz i szybko wyszłam do kuchni. Oparłam się o zlew, nadsłuchując co dzieję się w pokoju obok. Jedyne co było słychać to sygnał nieobieranego przez Justina telefonu. Sam wszedł po chwili do kuchni, podchodząc do lodówki.
-W takim razie wypiję sam. Może i dobrze, chyba wcześniej się dziś położę. – wyciągnął z lodówki zimne piwo i wrócił przed telewizor. Umyłam to co było w zlewie i ruszyłam na górę, wziąć prysznic.

***

Ułożyłam włosy w lekkie fale, zrobiłam delikatny makijaż i założyłam na siebie czarną obcisłą sukienkę. Ostatecznie zdecydowałam się na wysokie czarne szpilki. Nie przepadałam za takimi butami, ale dzisiaj miałam jakoś dobry dzień. Spojrzałam przed okno i zauważyłam, że właśnie podjechała taksówka. Nałożyłam szybko na usta błyszczyk i zeszłam na dół. Gdy wyszłam na zewnątrz Justin stał już koło taksówki. Podeszłam do niego a on objął mnie w pasie. Mimo tych wysokich butów i tak był ode mnie wyższy. Odsunął się ode mnie lekko i zmierzył moją sylwetkę od dołu do góry.
-Wow, wyglądasz.. aż brak mi słów- uśmiechnęłam się i złapałam go za kark całując go. Po chwili odsunęłam się a Justin otworzył mi drzwi.

Gdy wysiedliśmy z taksówki, Justin znowu się do mnie przykleił.
-Mówiłem ci już, że pięknie ci w tej sukience?
-Z trzy razy, gdy tu jechaliśmy.- uśmiechnęłam się ręka Justina powędrowała niżej. Myślałam, że zatrzyma się na moim tyłku, ale Justin złapał za dół sukienki i lekko naciągnął go w dół.
-Ale tak będzie lepiej.- zmrużyłam oczy a Justin szybko wyjaśnił. – Nie wiem, czy zniosę gapiących się na ciebie facetów. Lepiej, żeby trzymali się od ciebie z daleka.
-Z pewnością będą, jeśli jesteś obok.- złożył na moich ustach szybki i krótki pocałunek , i złapał za rękę, gdy skierowaliśmy się w stronę wejścia. W środku było dość ciepło. Migało pełno kolorowych świateł a muzyka grała naprawdę głośno. Justin mocno trzymał moją dłoń prowadząc mnie przez wielki tłum ludzi do stolika, gdzie cała reszta już siedziała. Znałam tam wszystkich oprócz jednej dziewczyny. Wstała i wyciągnęła w moim kierunku rękę.
-Hannah, to moja dziewczyna Chloe. Chloe, to Hannah, moja dobra znajoma.- wyszczerzyła swoje białe zęby w moim kierunku. Odwzajemniłam gest i zajęłam miejsce obok Maggy. Justin siedział oczywiście zaraz przy mnie. Rozmawiał z Markiem trzymając swoją dłoń na moim kolanie.
-Gdzieś ty była jak cię nie było?! – Maggy krzyczała mi do ucha, przekrzykując głośną muzykę.
-Przepraszam cię. Ale naprawię to, naprawię.
-W takim  razie musimy coś dzisiaj wypić.

Cieszyłam się, że zobaczyłam się z Maggy, brakowało mi tego. Siedziałyśmy we trzy z Maggy i Hannah obok siebie a chłopacy siedzieli po drugiej stronie stolika. Każdy miał już we krwi trochę alkoholu. Nie przeszkadza mi już nawet muzyka.
-Chodźmy na parkiet- wszystkie przystałyśmy na propozycje Hannah.
-Idziemy potańczyć!- Maggy krzyknęła w stronę chłopaków a ja puściłam Justinowi oczko. Uśmiechnęłam się do niego przygryzając przy tym dolną wargę. Wyprostował się, nabierając poważnej miny. Wiedziałam, ze będę przez niego obserwowana. Gdy znalazłyśmy się na parkiecie wszystkie trzy od razu zaczęłyśmy się ruszać. Alkohol trochę nam w tym pomagał, mimo że nie było go aż tak dużo. Przestałam nawet zwracać już uwagę na wysokie buty. Nie przeszkadzało mi też, że co jakiś czas ktoś się o mnie obijał. Nagle jakiś brunet wsunął się pomiędzy mnie a Maggy i zaczął tańczyć. Zanim zdążył cokolwiek zrobić, poczułam na swojej talii znajome ręce. Odwróciłam się a uśmiech sam wkradł się na moje usta, gdy zobaczyłam jego twarz.
-To było do przewidzenia.
-Wiedziałam, że na to nie pozwolisz- zawiesiłam ręce na jego szyi, przybliżając się do niego. Jego ręce powędrowały na mój tyłek. Bujaliśmy się ani trochę do rytmu, klejąc się do siebie i całując. Nie wiedziałam co dzieje się z dziewczynami i czy są jeszcze w ogóle na parkiecie. Justin odgarnął moje włosy, mówiąc coś do ucha.
-Masz może ochotę wyjść na zewnątrz?- potaknęłam łapiąc go za rękę. Przeciskałam się mijając pijanych ludzi. Zakręciło mi się leciutko w głowie gdy zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Poczułam nagle jak strasznie bolą mnie nogi. Nie miałam wyjścia i byłam po prostu zmuszona je zdjąć. Ulgę jaką poczułam gdy stanęłam na betonie bosymi stopami, nie dało się opisać. Justin zaśmiał się łapiąc mnie w pasie.
-Wiesz, jesteś tu najpiękniejszą kobietą- uśmiechnęłam się a Justin zaczął iść, zmuszając mnie bym szła tyłem. Po chwili poczułam na plecach zimno ściany budynku.
-Dziękuję- Justin wplątał palce w moje włosy, a ja stanęłam na palcach, by mieć lepszy dostęp do jego ust.
-I najseksowniejszą- zaśmiałam się a Justin złapał w dłonie moje nadgarstki i przeniósł je nad moją głowę. Przytrzymał je mocno przy ścianie jedną ręką, a druga powoli zjeżdżał wzdłuż mojego ciała. Przygryzłam dolną wargę, a Justin od razu przeniósł wzrok na moje usta. Uwolnił kciukiem moją wargę z pomiędzy zębów i zaczął zachłannie całować. Puścił moje dłonie a ja wczepiłam palce w jego rozczochrane włosy. Usłyszałam nagle czyjś krzyk. Justin najwyraźniej też go słyszał bo momentalnie się ode mnie oderwał. Puścił mnie i zaczął iść w kierunku rogu budynku. Szybko ruszyłam za nim.
-Chloe zostań, zaraz wrócę- puściłam jego słowa mimo uszu. Po chwili usłyszałam jak ktoś krzyczy, ale brzmiało to tak, jakby usta miał zakryte. Justin odwrócił się w moją stronę a ja zaczęłam się bać.
-To Hannah!- zamarłam, gdy Justin wypowiedział jej imię.

_____________________________________________
Hej kochani, jest i 9! bardzo się ciesze i wiem, ze by tez na to czekaliście, po wiadomościach na asku :) nie zdajecie jakie to miłe i jacy Wy jesteście kochani.
Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ ZA PONAD 10000 WYŚWIETLEŃ NA BLOGU JAK I TYLE SAMO SERDUSZEK NA ASKU. NIE MAM SŁÓW, ŻEBY WAM PODZIĘKOWAĆ, I POWIEDZIEĆ CO CZUJE. JESTEŚCIE PRZECUDOWNI!!
ZACHĘCAM WAS DO SKOMENTOWANIA ROZDZIAŁU I PRZEPRASZAM JAK ZAWSZE ZA WSZYSTKIE BŁĘDY JAKIE ZROBIŁAM. 
WBIJAJCIE NA 
oraz
KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ !!! <3



25 komentarzy:

  1. Ohh! Wspaniały! Jak zwykle :) Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział, jestem ciekawa co bd dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojejku! Rozdział cudwny i to zakończenie *_* do następnego i weny x.

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze, co będzie dalej? Jestem mega ciekawa, czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że się wciągnęłaś :) następny niedługo :)

      Usuń
  7. uwielbiam twoje ff skarbie zhdhdksk czekam na kolejny i życzę weny!!


    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam i miałabym małą prośbę... mogłabyś mnie polecic lub po prostu wspomnieć cos o moim ff? Dziękuję bardzo! nicetomeetyoubabyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. wow! uwielbiam to opowiadanie!
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mega uwielbiam to opowiadanie! Oni są mega uroczy *-* I ciekawe co stało się z Hannah!? :/ Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ale emocje ��

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy