Weszłam
do środka rzucając niedbale torbę na ziemię. Wymacałam na ścianie przy wejściu
kontakt by po chwili rozświetlić nieco korytarz. Szłam prosto do kuchni, a Sam
podążał za mną bez żadnego słowa. Zapaliłam światło w kuchni i podeszłam do
kuchenki nastawiając wodę na herbatę. Sam oparł się o stół i przyglądał mi się
krzyżując ręce na piersi. Miałam w sobie
dziwne uczucie i zastanawiałam się czy mam się odezwać jako pierwsza. Na całe
szczęście Sam mnie w tym wyręczył.
-Chloe.-
odwróciłam się w jego stronę podpierając się rękoma o blat. Unikałam jego
wzroku wodząc nim po płytkach, ale wiedział, że czekam aż dokończy swoją myśl.
– Dlaczego akurat Justin?- spojrzałam na niego przymrużając oczy. Nie znałam
odpowiedzi na jego pytanie. W sumie wcale się nad tym nie zastanawiałam. A może
nie ma się nad czym zastanawiać, może po prostu tak miało być.
-Nie
rozumiem dlaczego jesteś temu tak przeciwny..
-Po
prostu się boje- spojrzałam na niego nie wiedząc co mam myśleć. W głowie miałam
pustkę i zaczęłam zastanawiać się dlaczego ciągle musi się coś komplikować.
-A
jest o co?- Sam odepchnął się i stanął naprzeciwko mnie.
-Justin
jest moim najlepszym kumplem. Wiem jaki jest.. Jaki zawsze był wobec kobiet. I
widzę, że coś się zaczyna zmieniać. Ale nie chcę, żebyś cierpiała, przecież
doskonale o tym wiesz.
-Może
nadszedł czas na jakąś zmianę. I dla mnie i dla niego.- pomachał lekko głową
bez żadnego najmniejszego wyrazu twarzy. Ale po chwili popatrzył mi w oczy
uśmiechając się lekko.
-Mam
nadzieję. Justin nie da cię skrzywdzić, to wiem na pewno. Ale mimo wszystko uważaj na siebie, bo jego życie nie
stanie się nagle bezpieczne i piękne, tak jak byście tego chcieli. Niech lepiej
zrobi to tak, żebym nie musiał skopać mu dupy. – zaśmiał się a ja podeszłam do
niego i obejmując go mocno się w niego wtuliłam. Sam pocałował mnie w głowę i
mocno mnie do siebie przytulił. Oderwał nas od siebie dźwięk piszczącego
czajnika. Jedyne o czym teraz myślałam, to zagrzebać się w kocu z gorącym
kubkiem herbaty przed telewizorem.
-Dobranoc
młoda- Sam rozłożył się w salonie a ja ruszyłam na górę.
-Dobranoc.
Wzięłam szybki prysznic zmywający ze mnie cały dzisiejszy stres, i zakładając na siebie tylko za dużą rozciągniętą koszulkę, wskoczyłam po łóżka z kubkiem herbaty. Wzięłam do ręki pilota, gdy w dokładnie tym samym momencie poczułam obok siebie wibracje. Wygrzebałam spod kołdry telefon i uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam na wyświetlaczu zdjęcie przystojniaka, który zapewnił mi dzisiaj tyle emocji.
-Cześć,
Skarbie. Mam nadzieję, że nie obudziłem cię.
-Nie.
Jasne, że nie. Cieszę się, że.. cholera!- poczułam nagle gorąco, które
przepływało do mnie z koszulki, na którą rozlałam właśnie herbatę.
-Chloe?!-
odstawiłam kubek na szafkę nocną, wygrzebując się szybko z łóżka.- Chloe,
wszystko w porządku? Co ty robisz?!
-Nie,
nic. Ja tylko..eghm, oblałam się- zaczęłam wachlować materiałem tworząc chłodny
przypływ powietrza.
-Nic
ci..
-Nic
mi nie jest. – zaśmiałam się przerywając mu. Słyszałam w jego głosie troskę i
leciutki strach, a to przecież tylko oblana koszulka. Zauważyłam, że ostatnio
ma tak coraz częściej i zaczęłam się zastanawiać co mam o tym myśleć. –
Zaczekaj.- wsadziłam telefon między nogi, przytrzymując go. Sprawnie zdjęłam z
siebie koszulkę, wymieniając ją na nową. Z powrotem przyłożyłam sobie telefon
do ucha wchodząc na czworaka na łóżko.
-Rozmawiałam
z Samem- zmieniłam temat układając się z powrotem w ciepłej pościeli.
-Co
powiedział?
-Nie
ma nic przeciwko. Pod warunkiem, że nie będzie musiał ci skopać tyłka.- Zaśmiał
się a ja zrobiłam to samo.
-Postaram
się- śmiał się jeszcze chwilkę, ale po chwili z powrotem spoważniał. – Chloe?
-Tak?
-Eghm..
dzwoniła do mnie Maddie.
-Coś
się stało?
-Nie.
Nie.. Chce tylko, żebym do niej jutro przyjechał.
-To
świetnie.- ucieszyłam się, bo z tego co wiem, to nie kontaktowali się ze sobą
tak często jak dawniej.
-Chciałbym,
żebyś pojechała tam ze mną.- powiedział wahając się lekko. Mówił tak jakby
obawiał się, że mu odmówię. Nie miałam zamiaru tego robić. Bardzo chciałam
poznać jego siostrę. Opowiadał o niej same dobre rzeczy.
-Oczywiście.
– uśmiechnęłam się do siebie i wiedziałam, ze Justin też się uśmiecha. Słychać
było to po jego głosie, gdy się odezwał.
-Miałem
nadzieję, że nie odmówisz. W takim razie musisz się spakować, jedziemy jutro
rano.- Słyszałam w jego głosie zadowolenie i radość. Mimo, że jutro ma być
sobota, a z tym wiąże się trening, nie miałam zamiaru mu odmówić. Strasznie
cieszyłam się na ten wyjazd. – I cieszę się, ze dziś przyszłaś.
-Nie
mogło mnie tam nie być. Siedziałabym w domu i umierałabym ze strachu. Musiałam
zobaczyć jak wygrywasz. Znowu. – zaśmiałam się.
-Dzięki
tobie. Wystarczyło, że byłaś. – kąciki moich ust podniosły się najwyżej jak
mogły. Zapanowała na chwilkę cisza. To Justin ją przerwał.
-Idź
już spać. Musisz się wyspać.
-Justin?-
powiedziałam szybko nie chcąc, żeby się rozłączył.
-Tak?-
milczałam chwilę.
-To
miłe, że chcesz mnie tam ze sobą zabrać. – cieszyłam się, że chce mnie
przedstawić komuś z rodziny. A to upewniało mnie, że może rzeczywiście
nadchodzi czas zmiany dla niego.
-To
oczywiste, że chcę. Nie wiem, czy wytrzymałbym bez ciebie prawie trzy dni.-
Justin sprawiał, że uśmiech nie schodził mi z twarzy, cieszyłam się, że w końcu
tak jest.
-Dobranoc.
-Śpij
dobrze- rozłączyłam się wtulając głowę w poduszkę. Chciałam jak najszybciej
zasnąć, żeby jak najszybciej móc się obudzić.
***
-Masz
wolną chatę, bądź grzeczny- Sam zaśmiał się odprowadzając mnie do drzwi.
-Z
całym przekonaniem, to wy powinniście być grzeczni- przymrużyłam oczy czując
lekkie zakłopotanie. Na zewnątrz było dość ciepło, więc postanowiłam ubrać
sukienkę. Wybrałam wygodną, ale miałam nadzieję, że też ładną. Denerwowałam się
na spotkanie z jego siostrą. Gdy wyszliśmy z domu, Justin stał już obok auta,
otwierając bagażnik. Sam wpakował do niego moją torbę, a ja podbiegłam do
Justina. Położył dłoń na moim policzku, całując mnie na powitanie. Oderwałam
się od niego szybko a Justin założył rękę na moje ramię obejmując mnie i
przytulając do siebie. Uśmiechnęłam się do niego i wyślizgnęłam się z uścisku,
by jak najszybciej zając miejsce pasażera. Justin zamienił kilka słów z Samem,
po czym z uśmiechem na twarzy zajął miejsce za kierownicą. Był w dobrym
humorze, a w przeciwsłonecznych okularach i lekkim ale zaplanowanym nieładzie
na głowie wyglądał cudownie.
-Mam
nadzieję, że to dobry pomysł- mówił ze skupieniem patrząc w boczne lusterko,
gdy wyjeżdżał spod mojego domu.
-Dobry.-
popatrzałam na niego, a on lekko się uśmiechnął. Wyciągnął rękę w moim
kierunku, biorąc moją dłoń. Przyłożył ją sobie do ust i delikatnie pocałował
jej wewnętrzną stronę.
-Gotowa
na czterogodzinną jazdę?- na samą myśl chciało mi się tylko marudzić. Ale
cieszyłam się, że chociaż spędzimy ten czas wspólnie.
Siedziałam wygodnie rozłożona na fotelu z nogami zadartymi na tapicerce. Poprawiałam się co chwilę, żeby sukienka za bardzo się nie zadarła, Justin spoglądał na mnie i uśmiechał się z łobuzerskim wyrazem twarzy.
-Oo,
uwielbiam tą piosenkę- chwyciłam za pokrętło przy radiu i śmiało je
podgłośniłam. Zaczęłam nucić ją sobie pod nosem a Justin ku mojemu zaskoczeniu
jeszcze głośniej podkręcił aparat.
-Ja
uwielbiam Beyonce- słuchałam jak osłupiała jak Justin śpiewał razem z
wokalistką. Wpatrywałam się w niego a on zdecydowanie zadowolony poruszał głową
do rytmu. Wiedział, że zrobił na mnie niezłe wrażenie. Ściszyłam muzykę a
Justin szerzej się uśmiechnął.
-Nie
wiedziałam, że umiesz śpiewać.
-Dużo
jeszcze nie wiesz.
-Masz
jeszcze jakieś talenty? Oprócz ratowania mnie od palantów i pakowania się w
kłopoty?- zaśmialiśmy się razem, a ja poprawiłam się na fotelu, siadając na nim
po turecku.
-Muszę
przyznać Ci racje. To robię najlepiej.- zaśmiałam się a Justin skręcił na
stację benzynową. – Masz na coś ochotę? Coś do jedzenia, do picia?
-Może
wodę.
-W
takim razie zaraz wracam- schylił się do mnie a ja przybliżyłam się by złożyć
na jego ustach pocałunek. Wysiadł z samochodu poprawiając ręką swoje włosy.
Poprawił okulary na nosie i ruszył w stronę sklepu. Zauważyła stojące przed
budynkiem dwie dziewczyny. Wpatrywały się w Justina jak w obrazek, a wyższa z
nich zaczęła kręcić wokół swojego palca kosmyk włosów. Odpięłam szybko pas i
bez zastanowienia wyskoczyłam z auta. Trzasnęłam drzwiami a Justin obrócił się
w moją stronę. Podbiegłam do niego i złapałam za rękę. Justin uśmiechnął się do
mnie plącząc nasze palce. Odwróciłam się w stronę nadal stojących tam dziewczyn
z pewnym siebie wyrazem twarzy. Gdy weszliśmy do środka Justin puścił mnie
przodem idąc w kierunku półek z piciem.
-Miałaś
siedzieć w aucie.- powiedział mi do ucha łapiąc mnie w pasie.
-Widziałeś
jak te dziewczyny pożerały cię wzrokiem?
-Co?-
Justin zaśmiał się obejmując mnie dotykając swoim torsem moich pleców.
Pocałował mnie w głowę, a ja wybrałam wodę.
-To
co słyszałeś- Justin zabrał mi wodę i odszedł z nią do kasy. Gdy podszedł z powrotem
do mnie zawiesił rękę na moim ramieniu przyciągając mnie do siebie. Szliśmy tak
całą drogę do auta.
-Wyczuwam
nutkę zazdrości? – przygryzłam lekko dolną wargę, a Justin od razu skierował
tam wzrok. Pocałował mnie wplątując swoje palce w moje włosy. Uśmiechnęłam się
prosto w jego usta. Justin oderwał się ode mnie otwierając drzwi od strony
pasażera. Zatrzasnął je, gdy tylko znalazłam się z środku i obszedł samochód
dookoła. Justin odpalił samochód a ja upiłam łyk wody. Mój telefon zaczął dzwonić, więc sięgnęłam po torebkę, by szybko go z niej wygrzebać. Odebrałam szybko nie chcąc by Maggy się rozłączyła.
-Chloe? Dlaczego nie odbierasz, dzwoniłam przed chwilą.
-Nie słyszałam telefonu. Coś się stało?
-Po prostu się stęskniłam. Masz ochotę się spotkać?- spojrzałam na te słowa na Justina. Poczułam ukłucie w brzuchu wiedząc, ze znowu ją zawiodę, tak dawno się nie widziałyśmy. Justin przyglądał mi się marszcząc czoło.
-Właśnie jedziemy z Justinem do jego siostry. Dowiedziałam się wczoraj, nie miałam ci kiedy powiedzieć.
-Ooo, no okej. Daj znać jak będziesz z powrotem.
-Obiecuję.
-Do zobaczenia- Maggy rozłączyła się a ja wrzuciłam telefon do torebki.
-Jestem fatalną przyjaciółką.
-Coś się stało?
-Tak strasznie zaniedbałam Maggy. Musze się z nią spotkać.
-Na pewno zrozumie. - złapał za moją dłoń i przyciągnął sobie do policzka. - Za chwilkę będziemy. Jechaliśmy tak
jeszcze z piętnaście minut, aż Justin zaparkował auto na podwórku przed wielkim
domem. Wysiadł z samochodu zmierzając w moją stronę. Otworzył mi drzwi a ja
zebrałam swoje rzeczy i wysiadłam ze środka. Justin poszedł do bagażnika a ja
wpatrywałam się w wielki dom. Był piękny i wyglądał na przytulny. Miał wielki
kolorowy ogród i ogromne podwórko z tyłu. To miejsce było marzeniem. Było tu
cicho i spokojnie.
-Wuuujek!-
odwróciłam się i zobaczyłam jak mała dziewczynka z ciemnymi włoskami biegnie w
naszym kierunku. Justin położył na ziemi nasze torby i rozłożył ręce w kierunku
dziewczynki. Złapał ją na ręce i okręcił się z nią kilka razy. Dziewczynka
zaczęła się śmiać, gdy blondyn zaczął ją gilgotać. Pierwszy raz widziałam
takiego Justina. Bez problemu dało się zauważyć jak bardzo mocno ją kochał.
-Justin,
Chloe?- spojrzałam na Justina gdy ciemnowłosa dziewczyna szła w naszym
kierunku. Uśmiechnęłam się do niego słysząc jak jego siostra wypowiada moje
imię. Justin postawił dziewczynkę na ziemi łapiąc ją za rączkę i podchodząc do
mnie.
______________________________________________
Mam nadzieję kochani, że się podobało :)
Komentujcie, będę wam za to bardzo wdzięcz, jeśli poświęcicie dla mnie 3 minutki.
ilysm :*
;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGenialny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOoo... To takie urocze czekan ba next ❤
OdpowiedzUsuń❤😍
UsuńTaki słodki ten rozdział *.* Podobała mi się scena na stacji, hyhy : P taka zazdrosna Chloe <3 I ten moment, jak Justin zareagował na swoją siostrzenicę, tak słodko ♥ Czekam na kolejny, aww ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję skarbie 😍
UsuńŚwietny rozdział! <33
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńSuper!! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤
Usuńwow?! nie mogę się już doczekać kolejnego :D
OdpowiedzUsuń😍❤💜
UsuńBoski,czekam na next :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZgadzam się z poprzedniczkami :D rozdział cudowny i taki uroczy ^o^ aaa robi sie coraz ciekawiej :3 jesteś świetna! :* Do Następnego <3
OdpowiedzUsuńDziękuję kochanie bardzo ❤💜😍
Usuńjuż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału xoxo
OdpowiedzUsuń💜😍
Usuńsuper piszesz
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń